wtorek, 1 grudnia 2009

Tupiza,czyli dziki zachod w wersji bolivian 2.0

Niecale 3 dni w Tupizie bylo jak zywcem wyciete z filmow z Clintem Eastwoodem pomykajacym na koniu przez prerie. Okolice sa tu idealnie w tych klimatach,co w polaczeniu ze wrodzonym miastom boliwijskim lenistwem dalo doskonala mieszanke. Tak wiec 2,5 dnia lazenia po okolicy,jedzenie niesmiertelych kurczakow i rozmow z polskimi fenomenalnymi ksiedzmi rzadzacymi w miejscowej parafii..coool!








Brak komentarzy: