sobota, 31 października 2009

piątek, 9 października 2009

w kwestii technicznej..


Czas - 2.11 - 20.12

Trasa - los zesłał dość korzystne bilety do Santiago de Chile liniami LAN i Iberia (tfu..). Lecimy więc do Santiago, następnie jedziemy do Arica, katapultujemy się w 8 h z poziomu morza na 4600 m npm i wsiąkamy w Boliwie na kilka tyg. 30.11 nasza trójca rostaje się w San Pedro de Atacama skąd, już sam, jadę do Argentyny. W Jujuy czeka Land Cruiser HJ40 i, jeśli zbiorę kilka chętnych osób, przejedziemy nim Ruta 40 aż do Bariloche. Jeśli nie, alternatywnie pozostaje opcja przeszmuglowania Ursusa 6014 przez zieloną granicę do Chile. Ale o tym cii..


czwartek, 8 października 2009

Start.

Tym razem nie będzie o przygotowaniach, Indiach i całym tym szalonym kolorycie o smaku i zapachu masali.

Tym razem kierunek w lewo, na zachód, 38 godzin 3 pociągami i 3 samolotami stąd. Tylko taka odległość daje szanse ucieczki od depresji wywoływanej tonami spadających w błoto pośniegowe liści..

ps. z bardzo,bardzo dobrego źródła usłyszałem, że depresja wiosenna jest bardziej niebezpieczna od jesiennej..kolejna ucieczka w kwietniu ?