czwartek, 10 grudnia 2009

Belen - San Jose de Jachal, czyli widoki,widoki,widoki..

Kolejny dzien na kolach i kolejne tony spektakulkarnych widokow. Zaczynam sie zastanawiac gdzie wybrac sie na nastepny wyjazd,zeby sie widokami nie rozczarowac..chyba tylko Argentyna pozostaje.
Przecinam tereny po ktorych za kilka tygodni sunac bedzie kawalkada rajdu dakaru. Kolorowe gory, wydmy, jakies suche trawy i wyschniete na pieprz koryta rzeczne - wszystko w takiej ilosci i rozciaglosci o jakiej w Europie mozemy tylko pomarzyc..do tego sunace z rzadka, rozpadajace sie ze starosci i rdzy, chevrolety i fordy.
Very easy rider.




Brak komentarzy: